OK, zakładam mój temat właśnie tu, w razie czego służby specjalne mnie przeniosą :) Mam zamiar pisać rozprowadzać tu Gunnersową propagandę, a prócz tego pisać swoje opowiadanie, bo nie mam go gdzie opublikować :rolleyes: Ha! Pierwsza założyłam! :D
***
Zaczynamy...
Przez Ciemności
Don't be afraid Please, take my hand I know where we should go Together, trough the darkness To the better world...
Rozdział 1. "Schody do nieba"
- I przyrzekam, że będę ci wierny aż do śmierci - powiedział Alex spoglądając w oczy Mandy. Kobieta uśmiechnęła się lekko. Wyglądała tak ślicznie i niewinnie. Do długiej białej sukni poprzyszywane były śnieżnobiałe różyczki z atłasu, a tren był poprzetykany srebrnymi nitkami, które lśniły z każdym promykiem słońca wpadającym do maleńkiego kościółka. Jej ciemnobrązowe włosy spływały w delikatnych falach na odkryte ramiona pobłyskując złocistymi refleksami. Zielone oczy wpatrzone były w równie co ona szczęśliwego pana młodego. -Proszę podać obrączki - polecił ksiądz.
Dookoła panowała atmosfera spokoju i radości. Nikomu nigdzie się nie spieszyło. Przybyło całe mnóstwo gości i nie wszyscy dali radę pomieścić się w kościółku. Niektórzy musieli zadowolić się ławeczkami znajdującymi się na zewnątrz. Środek kościoła przedstawiał się bardzo przytulnie, ale i uroczyście. Wszystkie miejsca przyozdobione zostały białymi kokardami, a z sufitu zwisało kilka śnieżnobiałych girland. Przed ołtarzem stał wielki bukiet białych róż.
-Jack! - Dan szturchnął kumpla, który najwyraźniej myślami był daleko stąd. -Pfff... co?... A tak, obrączki - chłopak sięgnął do kieszeni skórzanej kurtki, a po chwili dwa złote krążki toczyły się po zimnej posadzce. Jack kucnął, żeby je podnieść. Podał księdzu wyczekiwane obrączki. Uśmiechnął się z dziecięcym wdziękiem i wrócił na swoje miejsce zadowolony z siebie jak kot, gdy zanurzy wąsy w gęstej, chłodnej śmietance. Dan zachichotał zasłaniając sobie z gracją usta. Jego przyjaciel, mimo iż wiecznie roztrzepany i nazbyt lekkomyślny, potrafił wyjść z klasą nawet z najbardziej krępującej sytuacji. A jego drugi przyjaciel właśnie brał ślub i odmieniał swoje życie na lepsze. Państwo młodzi nałożyli sobie obrączki, a ich usta zetknęły się w symbolicznym pocałunku.
|